Witajcie :)
W ostatnim poście wspominałam,
że pojawi się tutaj kolejny dowód na to,
że błyszczyki firmy NYX kocham miłością nieskończoną...
Mowa o NYX Butter Gloss - Crème Brulee
Odcień Crème Brulee - to moim zdaniem idealny NUDZIAK,
który nie jest ani zbyt różowy, ani zbyt brązowy (bardzo uniwersalny odcień)
Niżej cała paleta odcieni - dla porównania :>
----------------
Opakowanie typowe dla błyszczyków,
z tradycyjnym gąbeczkowym aplikatorem...
Konsystencja dla mnie IDEALNA!...
dość gęsta - ale praktycznie w ogóle nieklejąca <3
Sprawia, że usta wyglądają optycznie na większe,
a aplikacja jest tak łatwa, że niepotrzebne jest lusterko!
Trwałość przy tego typu produktach nie jest duża i nie będę jej tutaj oceniać -
ale podoba mi się w nim bardzo to, że kiedy ta główna warstwa już zejdzie...
to na ustach nadal utrzymuje się taka cienka tłusta warstewka (jakbyśmy przejechali
usta pomadką ochronną) i co najważniejsze nawilża i nie podkreśla suchych skórek!
.............................................................................
PODSUMOWUJĄC
CUDO *.*
KOCHAM do tego stopnia, że jak będę w Douglas'ie...
to nie będę umiała wybrać pomiędzy błyszczykami MEGA SHINE a BUTTER GLOSS
- i najchętniej wzięłabym ich tyle, ile zmieści mi się w torebce, a mam ją dużą ^^
<3
Witajcie :)
Dziś recenzja dość popularnej w blogosferze szminki
NYX Round Lipstick w odcieniu FIRE
Bardzo często spotykałam się ze stwierdzeniem, że szminki
NYX są dobrym tańszym odpowiednikiem pomadek MAC...
Czy jest tak na prawdę??? - o tym niżej
Opakowanie jest rewelacyjne i pomimo, że nie jest to drogi produkt -
to wizualnie prezentuje się on bardzo bardzo dobrze!
Bardzo podoba mi się rozwiązanie przezroczystego dołu,
gdzie szybko możemy rozpoznać kolor - bez szukania nazwy na naklejce ;)
Kolor, który posiadam to przepiękna ognista czerwień <3
Konsystencja jest tak cudownie kremowa, że sunie po ustach dosłownie jak masło!!!
Pigment też jest świetny i pokrywa całe usta za jednym pociągnięciem!!!
----------------
Niestety pomimo tego, że pomadka ładnie wygląda, ma piękny kolor i cudowną konsystencję...
jest mało trwała i przez swoją dość tłustą konsystencję nie wnika w skórę ust - tylko na niej osiada.
To powoduje, że szybko się rozmazuje i też bardzo szybko z naszych ust schodzi!
Zachowuje się na ustach bardziej jak mocno napigmentowany błyszczyk, niż dobra szminka...
----------------
Myślę, że gdybym pisała tutaj o jakimś odcieniu NUDE, to recenzja ta byłaby
bardziej pozytywna, ponieważ jednym z plusów tej pomadki jest to, że nie wysusza ust!
I przy jasnych odcieniach, byłabym pewnie o wiele bardziej na tak...
Natomiast kiepska trwałość - przy tak intensywnych odcieniach
jaki mamy tutaj - jest dla mnie absolutnie nie do zaakceptowania!!!
.............................................................................
PODSUMOWUJĄC
Firmę NYX po prostu KOCHAM za błyszczyki...
i już niedługo pojawi się na blogu kolejny dowód w tym temacie ;)
Natomiast jeżeli chodzi o moją opinię na temat pomadek z serii ROUND,
to niestety dla mnie jest o wiele za słabo patrząc na ich trwałość!
Teraz mogę powiedzieć też, że bardzo dziwią mnie porównania do MAC...
może pozostałe odcienie mają inną konsystencję i trwałość - nie mam pojęcia!
----------------
Czy polecam???
Jeżeli lubicie bardzo kremowe pomadki, bądź wolicie szminki zamiast błyszczyków
i nie zależy Wam na trwałości, to może jasne kolory bym poleciła...
ale przy intensywnych odcieniach jestem niestety na NIE :<
.............................................................................
Dajcie znać czy miałyście styczność ze szminkami NYX
i jak się u Was sprawdzają??? Jestem bardzo ciekawa ;)
<3
Witajcie :)
Dziś makijaż, którego zapowiedź pojawiła się niedawno na FB...
Główną rolę odgrywa w nim LIMONKA <3
Nigdy wcześniej nie darzyłam ogromną miłością cieni w takich kolorach...
ale ostatnio coraz częściej eksperymentuję i aktualnie już chyba
nie ma takiego odcienia, którego bym "na siebie nie włożyła" ;)
Niestety dziś bez TUTORIALU, ponieważ początkowo miał być to tylko eksperyment...
ale za to macie dużo zdjęć - bo nie umiałam się zdecydować, które dodać ;)
Użyłam:
Podkład - REVLON Colorstay (Buff)
Korektor - Collection Lasting Perfection (Fair)
Róż w kremie - Sleek BLUSH by 3 / CALIFORN.I.A - OC
Puder - Ben Nye (Fair)
Baza pod cienie - Lime Crime Eyeshadow Helper
Cienie - Glazel (matowa limonka), Sleek (Garden of Eden & Au Naturel)
Eyeliner - Maybelline Gel Liner & ZOEVA acappella cream liner
Linia wodna - Maybelline Gel Liner
Tusz do rzęs - Mary Kay Lash Love Lenghtening
Rzęsy - Ardell (#124)
Brwi - SEPHORA Eyebrow Editor
Rzęsy - Ardell (#124)
Brwi - SEPHORA Eyebrow Editor
Bronzer - theBalm BAHAMA MAMA
Usta - NYX Mega Shine Lip Gloss (La~La~)
<3
Witajcie :)
Dziś mam dla Was (trzecią już) METAMORFOZĘ z mojego cyklu...
Tym razem odwiedziła mnie przemiła Basia :>
Większy format zdjęcia przed i po, znajdziecie w linku niżej...
METAMORFOZY - Basia <klik>
.............................................................................
Basia studiuje kosmetologię i jest przyzwyczajona do różnych makijażowych eksperymentów
na swojej twarzy... dlatego też zdecydowałyśmy się tutaj na mocniejsze, dość kolorowe oko ;)
Niestety jak wiele z nas, Basia walczy z naczynkami - a ja niestety nie miałam żadnej dobrej zielonej bazy - która
w łatwy sposób zniwelowałaby niechciany rumień. Poradziłam sobie tutaj z podkładem i korektorem - ale jeżeli macie
jakieś sprawdzone zielone bazy, to proszę piszcie w komentarzach, ponieważ przyda mi się to bardzo na przyszłość ;)
----------------
Na twarz nałożyłam podkład REVLON Colorstay oraz korektor Collection
Lasting Perfection, następnie przypudrowałam całość pudrem BenNye.
Brwi zaznaczyłam cieniami z palety Eyebrow Editor firmy Sephora.
Do wykonania makijażu oka użyłam cieni Makeup Geek oraz palet Sleek...
na usta nałożyłam mieszankę pomadek z palety INGLOT.
Twarz wykonturowałam bronzerem BAHAMA MAMA (theBalm),
oraz rozświetliłam za pomocą rozświetlacza Mary-Lou Manizer (theBalm).
.............................................................................
Dajcie znać jak się podoba
i zapraszam na kolejne posty z cyklu ;)
<3
Witajcie :)
Dziś recenzja palety kremowych róży
Sleek (Blush by 3) w odcieniu CALIFORN.I.A
Paleta zaciekawiła mnie od razu...
ponieważ nigdy wcześniej nie miałam styczności z różami w kremie,
więc byłam bardzo ciekawa jak sprawdzi się u mnie taka forma kosmetyku :>
Poza tym, kolorystyka wprost idealnie trafia w moje gusta!!! <3
----------------
Kiedyś pisałam o trio prasowanych róży Sleek w odcieniu LACE <klik>
które lubię za świetną jakość, dobrą cenę i mega pigmentację...
Niżej poczytacie, czy polubiłam się również kremową wersją Sleek'a ;)
Nie będę mówić o opakowaniu, ponieważ jest ono typowe dla Sleek'a...
ale wspomnę o tym, że róże mają 18M ważności od otwarcia,
czyli nie jest źle - zawsze to lepsze niż 12M, albo i mniej ;>
ale wspomnę o tym, że róże mają 18M ważności od otwarcia,
czyli nie jest źle - zawsze to lepsze niż 12M, albo i mniej ;>
KOLORYSTYKA - dla mnie bajka!
Piękne ciepłe odcienie, które na twarzy wyglądają bardzo naturalnie.
Jak przyjrzymy się różom z bliska, to możemy zauważyć delikatne drobinki,
które na twarzy stają się praktycznie niewidoczne - ale dodają tak jakby świeżego blasku :>
----------------
Ostatnio najczęściej sięgam po cudowny OC, który (ku mojemu zdziwieniu) świetnie
komponuje się z moim naturalnym rumieńcem... i nie muszę już tyle zakrywać w makijażu dziennym ;)
Jak prezentuje się na twarzy, możecie zobaczyć w jednym z ostatnich makijaży...
make up. - Garden of Eden / step by step <klik>
KONSYSTENCJA jest niesamowicie kremowa!!!
Nie mam żadnego porównania do innych kosmetyków tego typu,
ale róże są jakby "mokre" w swojej konsystencji i pracuje się z nimi cudownie!
Zawsze myślałam że róże w kremie są bardziej toporne (może jakieś inne takie są - nie wiem)...
i tego też się trochę bałam, bo kiedy nakładam podkład i następnie chciałabym na niego
zaaplikować toporny róż - to nacisk pędzla (żeby to dobrze rozetrzeć) zniszczyłby mi cały efekt.
Tutaj takie rzeczy się nie dzieją, ponieważ róż bardzo łatwo się nakłada
i świetnie się blenduje - nawet przy delikatnym nacisku pędzla ;)
----------------
Róże są bardzo trwałe i na mojej suchej skórze bez pudrowania utrzymują się wiele godzin...
przy tłustej skórze radzę je przypudrować i wtedy powinny trzymać się świetnie cały dzień ;)
Pigmentacja jest bardzo mocna - ale z racji tego, że róże się doskonale blendują...
ciężko jest zrobić sobie nimi krzywdę - ale pamiętajcie, że lepiej stopniować kolor nakładając
je warstwowo niż "walnąć" dużą ilość w jedno miejsce i potem męczyć się z rozcieraniem!
PODSUMOWUJĄC
Ten produkt bardzo przekonał mnie do kosmetyków w kremie,
ponieważ wydaje mi się że wygląda to u mnie o wiele bardziej naturalnie!
Częściej też sięgam teraz, po bazę brązującą CHANEL <klik>,
ponieważ bardzo ładnie prezentuje się na twarzy w połączeniu ze Sleek'ami!
Kiedy jednak nie sięgam po bazę CHANEL... to po nałożeniu podkładu,
aplikuję róż w kremie, następnie pudruję całość pudrem BenNye i wtedy używam
tradycyjnie moich ukochanych ślicznotek - BAHAMA MAMA i Mary-Lou ;)
----------------
Oczywiście nie rezygnuję tutaj z prasowanych róży...
ale ich kremowa wersja wprowadziła fajne urozmaicenie w moim makijażu!!! ;)
.............................................................................
Jestem ciekawa waszych opinii na temat róży w kremie??? ;)
<3
Oczywiście nie rezygnuję tutaj z prasowanych róży...
ale ich kremowa wersja wprowadziła fajne urozmaicenie w moim makijażu!!! ;)
Paleta do kupienia tutaj -->
.............................................................................
Jestem ciekawa waszych opinii na temat róży w kremie??? ;)
<3
Witajcie :)
Kiedyś na blogu pojawił się post dotyczący
Do dzisiaj dostaję od Was wiele wiadomości, czy kuleczki są jeszcze dostępne...
Aktualnie mam kilka paczek, więc jeżeli jest tutaj ktoś zainteresowany,
to proszę o maila na dressed.in.mint@blogspot.com ;)
0,5 kg paczka kulek - 23zł + wysyłka
<3
Witajcie :)
Dziś kolejna z cyklu METAMORFOZ na blogu...
Tym razem pod moje pędzle trafiła Dorota :>
Większy format zdjęcia przed i po, znajdziecie w linku niżej...
.............................................................................
Dorota na co dzień nie maluje się praktycznie w ogóle...
dlatego też postawiłam tym razem na bardziej delikatny look,
który podkreśli urodę i doda twarzy troszeczkę koloru :>
Od razu kiedy zobaczyłam cudowne rude włosy Doroty, pomyślałam
że muszę użyć pięknych zieleni z palety Garden of Eden <3
----------------
Na twarz nałożyłam podkład REVLON Colorsay w celu wyrówniania kolorytu skóry,
brwi zaznaczyłam cieniami z palety Eyebrow Editor firmy Sephora.
Do wykonania makijażu oka użyłam głównie 2 palet Sleek (Garden of Eden i Respect)...
na usta nałożyłam półtransparentną pomadkę Celia w odcieniu nude (#605).
Twarz wykonturowałam bronzerem BAHAMA MAMA (theBalm),
oraz rozświetliłam za pomocą rozświetlacza Mary-Lou Manizer (theBalm).
.............................................................................
Dajcie znać co myślicie o tej makijażowej przemianie :>
Już niedługo kolejne części cyklu...
<3
Witajcie :)
Dziś makijaż krok po kroku, wykonany paletą
Sleek - Garden of Eden <3
.............................................................................
Step by Step...
----------------
Opis kroków:
Przed przystąpieniem do makijażu oka - na twarz nałożyłam podkład oraz korektor.
Policzki zaznaczyłam różem w kremie (Sleek CALIFORNIA - OC), następnie przypudrowałam całość.
Policzki zaznaczyłam różem w kremie (Sleek CALIFORNIA - OC), następnie przypudrowałam całość.
Brwi zaznaczyłam farbką aqua brow (#10), a na powiekę nałożyłam bazę pod cienie (Lime Crime).
step 1 - W wewnętrznej części powieki ruchomej nakładamy najjaśniejszą połyskującą zieleń z palety (Fig).
step 2 - Na środek powieki ruchomej nakładamy ciemniejszą połyskującą zieleń (Evergreen).
step 3 - Pozostałą zewnętrzną część powieki ruchomej pokrywamy najciemniejszą metaliczną zielenią (Fauna).
step 4 - Załamanie powieki zaznaczamy ciepłym matowym brązem z drobinkami (Entwined).
step 5 - Zewnętrzny kącik oka pogłębiamy matową ciemną zielenią (Tree of Life).
step 6 - Puchatym pędzlem oraz jasnym chłodnym matowym brązem (Forbidden) rozcieramy granice ponad
załamaniem, żeby utworzyć jak najlepszy gradient koloru.
załamaniem, żeby utworzyć jak najlepszy gradient koloru.
step 7 - Powiekę dolną zaznaczamy na całej długości - ciemnym połyskującym brązem (Python).
step 8 - Przy górnej linii rzęs malujemy kreskę za pomocą złotego eyelinera (Sleek Dip it Gold) oraz
zaznaczamy nim również linię wodną oka.
zaznaczamy nim również linię wodną oka.
step 9 - Pod zakończeniem złotej kreski, malujemy drugą - za pomocą skośnego pędzelka i matowej zieleni.
Tuszujemy rzęsy czarnym tuszem (Glazel).
Tuszujemy rzęsy czarnym tuszem (Glazel).
step 10 - Doklejamy połówki sztucznych rzęs (Ardell #318).
step 11 - Konturujemy twarz bronzerem (Bahama Mama), rozświetlamy delikatnie rozświetlaczem (Mary-Lou Manizer theBalm), a na usta nakładamy bardzo cienką warstwę farbki do ust (Sleek Pout Paint - Port).
----------------
Recenzję palety oraz swatche odcieni, znajdziecie w linku niżej...
Recenzja: SLEEK Garden of Eden - swatche <klik>
<3